Autor: Suzanne Collins.
Tytuł: Igrzyska śmierci.
Tytuł oryginalny: The Hunger Games.
Trylogia: Igrzyska Śmierci (tom #1).
Wydawnictwo: Media Rodzina.
Źródło okładki: http://ecsmedia.pl/c/igrzyska-smierci-b-iext6319754.jpg
O "Igrzyskach śmierci" słyszał chyba każdy, jeśli nie za sprawą książki, to z powodu filmu. Swego czasu wszędzie można było natrafić na pozytywne recenzje całej trylogii autorstwa Suzanne Collins. Przez dłuższy czas usilnie jej szukałam w bibliotece i w końcu mój wysiłek został nagrodzony - udało mi się zdobyć część pierwszą. I muszę powiedzieć, że nadal wracam myślami na karty powieści. Jest wręcz fenomenalna!
Katniss Everdeen mieszka w Panem - państwie, zbudowanym na szczątkach Ameryki Północnej. Otacza je dwanaście dystryktów, z których każdy specjalizuje się w wydobyciu bądź produkcji określonych produktów. Co roku, w czasie dożynek Kapitol - czyli stolica Panem - organizuje tzw. Głodowe Igrzyska. Każdy dystrykt zmuszany jest do wysłania swego rodzaju daniny w postaci chłopca i dziewczyny między dwunastym, a osiemnastym rokiem życia na walkę na arenie ku uciesze władz i cierpieniu poddanych. Haczyk tkwi w tym, że tylko jeden trybut może powrócić żywy. Wydarzenie przypominać o powstaniu, które wybuchnęło w wówczas jeszcze istniejącym trzynastym dystrykcie, a także o tym, że obywatele nie mają szans sprzeciwić się sile Kapitolu. Czy Katniss uczestnicząc w Igrzyskach coś zmieni? A może dla zniewolonych mieszkańców Panem nie ma już nadziei?
Katniss Everdeen po śmierci ojca została głową rodziny. Polowała nielegalnie, zdobywając żywność dla siostry i matki. Początkowo, pomimo wielu chwil spędzonych z ojcem w lesie na polowaniach, szło jej ciężko. Ale pewnego dnia spotkała Gale'a - połączyły ich wspólne obowiązki wobec rodziny, a później przyjaźń. Podzielili się ze sobą swoją wiedzą i umiejętnościami, co pomagało im w przetrwaniu.
Katniss jest zdecydowanie nieufna, każdego podejrzewa o złe zamiary. Wynika to prawdopodobnie z faktu, iż wychowała się w ciężkich warunkach. Po śmierci ojca nie mogła w końcu nawet liczyć na matkę - ta zamknęła się w sobie, nieczuła na potrzeby swoich dzieci... Dziewczyna ukrywa więc głęboko w sercu urazę do rodzicielki. Mimo wszystko, w pewnym sensie zachowanie kobiety pomogło jej na igrzyskach - w końcu dzięki temu doskonale nauczyła się strzelać z łuku i udoskonaliła umiejętność przetrwania. W jej sercu gnieździ się także odwaga i troska o bliskich - potrzeby rodziny przekładała ponad własne. Nastolatka ta należy do bohaterek, które zmagają się z przeciwnościami losu, wynikającymi z czynników, na które nie mają wpływu, czyli typowych dla powieści antyutopijnych, takich jak między innymi "Igrzyska śmierci".
Katniss udało się zdobyć moją sympatię - podziwiam ją przede wszystkim za hart ducha i szczerą, niczym nie zmąconą miłość do siostry.
Co do innych bohaterów, mamy ich tu całkiem sporo. Razem z Katniss nienawidzimy czarnych charakterów, żałujemy osób przez nią zranionych, a także pałamy sympatią do jej przyjaciół. Do ostateczności doprowadzali mnie mieszkańcy Kapitolu, ale bądźmy szczerzy - czy nie są oni tak naprawdę przerysowanymi wersjami nas, ludzi współczesnych? Dla nas także zaczął liczyć się jedynie wygląd, pieniądze, a także rozrywka. Może powinniśmy coś zmienić? W końcu nasze zachowanie także może doprowadzić do upadku współczesnego świata. Oprócz wizji katastrof, powinnyśmy bać się także samych siebie...
W fabułę wprowadza nas Katniss, będąca narratorką. Ma to duże znaczenie - nie tylko poznajemy jej myśli i uczucia, ale także możemy bardziej wczuć się w sytuację trybutów na arenie. Suzanne Collins użyła w książce czasu teraźniejszego i w większości zastosowała krótkie zdania. Fakt ten bardzo korzystnie wpływa na dynamikę powieści.
Wątek miłosny sam w sobie, a nie tylko gra przed kamerami jest jedynie zasygnalizowany, więc domyślamy się, że to w następnych częściach zostanie rozwinięty.
Brakuje mi nieco bardziej rozwiniętego opisu katastrofy, która doprowadziła do powstania Panem oraz biedy w dystryktach. Katniss wspomina jedynie o klęskach żywiołowych, które nawiedziły Amerykę.
W książce zachwycił mnie jeszcze jeden drobiazg - kosogłos, symbol powstania i wolności. Jest bardzo ciekawym motywem w powieści, stał się także jej znakiem rozpoznawczym. W końcu występuje na okładce wszystkich trzech części.
Sam tytuł powieści nie jest przetłumaczony dokładnie, bo w końcu "The Hunger Games" rozumiemy raczej jako "Głodowe Igrzyska" (takiego określenia używają właśnie bohaterowie powieści), jednak ostateczny tytuł polskiej wersji brzmi po prostu lepiej. Kwestia marketingowa. W końcu nie zawsze da się przetłumaczyć tytuł dosłownie, tak, aby jednocześnie zachęcić nim konsumentów do wydania swoich pieniędzy na książkę... Ale tu przestaję, bo zaczęłam nieco odbiegać od tematu. ; )
Wszystkie pochwały, dotyczące "Igrzysk śmierci" w ogóle nie są przesadzone. Od książki nie mogłam się wcale oderwać - musiałam ją skończyć, bo inaczej nie potrafiłabym zając się niczym innym. Moje myśli krążyłyby wyłącznie wokół Panem, areny, Katniss i Peety. To wręcz "książka-pułapka". Wciąga nas w swój świat na tyle mocno, że zapominamy, co się wokół nas dzieje.
Podsumowując, pierwsza część trylogii autorstwa Suzanne Collins jest wręcz fenomenalna! Doskonale wykreowany brutalny świat i okrucieństwo z którym zmagają się bohaterowie sprawiają, że ciężko uwierzyć, że pozostała część książki nie jest gorsza - trzyma ten poziom. Nielicznym osobom, które jeszcze nie czytały "Igrzysk śmierci" polecam, polecam i jeszcze raz: polecam! Na pewno zasilicie szeregi fanów powieści - jak ja. ^^
Ocena końcowa: 10/10.
Od dawna mam ogromną chęć na tę trylogię, ale jakoś wciąż nie mogę się za nią zabrać! Ale po Twojej recenzji widzę, że powinnam bezzwłocznie po nią sięgnąć ;)
ReplyDeletePozdrawiam cieplutko!
Trylogia Igrzysk, to jedna z najlepszych jakie czytałam! ;)
ReplyDeleteOch, kocham tę książkę całym sercem <3
ReplyDelete"Igrzyska śmierci" to jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam w minionym roku :)
ReplyDeleteUwielbiam bardzo ;) ! Ksiązka tak mnie pochłoneła że przeczytałam ją przez jeden wieczór :) Bardzo podoba mi się Twój blog :)
ReplyDeletePozdrawiam!