Friday, 24 May 2013

Franny Billingsley - Zakochana w mroku

Autor: Franny Billingsley
Tytuł: Zakochana w mroku
Tytuł oryginalny: Chime
Seria: -
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Źródło okładki: http://ecsmedia.pl/c/zakochana-w-mroku-p-iext7867588.jpg

"Zakochana w mroku" zaciekawiła mnie samym swoim tytułem Po zapoznaniu się z opisem i kilkoma recenzjami uznałam, że może mi się spodobać. Aby jednak upewnić się, że jest to książka, z która trafi w mój gust i z którą spędzę miło czas, postanowiłam poszukać pierwszego rozdziału. Gdy go znalazłam, upewnił mnie od pierwszego zdania ("Przyznałam się do wszystkiego i chcę zostać powieszona" - czyż nie brzmi to intrygująco?), że powieść ta musi dołączyć do mojej kolekcji. Popędziłam więc przy najbliższej okazji do księgarni i dokonałam zakupu. Potem na jakiś czas o niej zapomniałam, zajęta lekturą innych książek, czego żałuję. W końcu po nią sięgnęłam. Czy spełniła moje oczekiwania? Prawie w stu procentach - liczyłam bowiem na książkę pełną magii i tajemnic, w której wątek miłosny nie będzie stanowił głównego, a groza będzie aż kipiała z kart powieści ( w tym ostatnim punkcie niestety się zawiodłam, ale z drugiej strony, było to wygórowane oczekiwanie).

Briony jest wiedźmą. Dziewczyna jest pewna, że to jej moce spowodowały wszystkie nieszczęścia, które przytrafiły się jej rodzinie, a było ich sporo..  Choroba siostry, powódź - to tylko nieliczne z nich. Najbardziej dziewczynę uderzyła jednak śmierć macochy. Kobieta pozostawiła po sobie pustkę, a w duszy Briony obudziła ogromne wyrzuty sumienia. Dawniej często wymykała się na bagna, gdzie rozmawiała z Prastarymi, duchami moczar. Właśnie te rozmowy są głównym dowodem na to, że Briony jest budzącą strach czarownicą. Musi usilnie strzec swej tajemnicy - każdą czarownicę czeka bowiem sprawa w sądzie, a wyrok jest zawsze taki sam - śmierć.
Pewnego dnia w miasteczku pojawia się jasnowłosy Eldric. Dziewczyna usilnie broni się przed więzią, która między nimi powstaje, ale w końcu się poddaje. Uczucie, przed którym ucieka, sprawia, że zaczyna zadawać sobie pytanie: czy naprawdę jest zła i niebezpieczna? Czy zasługuje tylko na stryczek? A może sama nie wie, kim tak naprawdę jest?

Briony Larkin jest córką pastora, co jest ciekawe, zważywszy na fakt, że jest czarownicą. Jest dziewczyną niezwykłej urody i inteligencji, którą podziwia jej rodzinna miasteczko. Dziewczyna jest świadoma swoich atutów, jednak nie zmienia to faktu, że postrzega siebie jako złą. Przez cały czas obwinia siebie o wszystkie nieszczęścia, które przytrafiają się jej bliskim.
Briony jest naprawdę niezwykłą postacią. Świadomość wszystkich złych czynów, które są jej winą utrwaliły w jej umyśle obraz samej siebie jako ucieleśnienia całego zła. Pierwszy raz tak naprawdę spotykam się z taką bohaterką i jestem z tego spotkania bardzo zadowolona. Briony na pewno zostanie dłużej w mojej pamięci. Może nie wśród ulubionych postaci, ale jednak. :)

Pozostałe postacie są typową społecznością małego miasteczka. Mamy tu między innymi szanowanego pastora, ojca Briony i jej siostry, sędziego oraz komendanta, jako postaci, którym mieszkańcy miasteczka oddają szacunek. Siostra głównej bohaterki, Rose, która jest chora psychicznie jest wyjątkowa i generuje tajemnice, które musi odkryć i zrozumieć jej siostra. Do ciekawych postaci należą także Prastarzy. To właśnie oni, a szczególnie Mroczne Muzy nadają powieści specyficzny klimat, którego nie nazwałabym może typowo mrocznym, ale pewna groza się pojawia.
Zapomniałabym o Eldricu, co byłoby ogromnym błędem. Postać oryginalna, Briony kojarzy go z lwem. Zabawny, przez ojca postrzegany jako łobuz, a także uzdolniony manualnie, przez co stał się celem Prastarych.

Historię odkrywamy z perspektywy Briony, dlatego to ją  najlepiej poznajemy. Powieść napisana jest w czasie teraźniejszym, który dostarcza jej dynamizmu. Jej język urzeka czytelnika swoją lekkością i oryginalnością.
Prędkość akcji jest znośna, rozwija się powoli, by sukcesywnie przyspieszać, zbliżając się do końca.
Akcja książki nie dzieje się w czasach nam współczesnych, ale w przeszłości. Co prawda nie aż tak bardzo odległej, ale jednak. To potęguje wyjątkowy klimat "Zakochanej w mroku".

Wątek osuszania bagien jest jednym z najciekawszych w powieści, dlatego zasługuje na wzmiankę. Dla Briony rozpoczyna się wyścig z czasem - jeśli nie powstrzyma prac melioracyjnych, cała populacja miasteczka zachoruje i umrze na bagienny kaszel, straszną chorobę, na którą nie ma lekarstwa, a zsyła ją Bagnolud - pan bagien.
Wątek miłosny jest dość ważnym elementem fabuły, więc stosunkowo częste są chwile, gdy staje się on głównym.

Zakończenie "Zakochanej w mroku" jest skonstruowane tak, aby czytelnik mógł sam wykreować w swojej wyobraźni dalsze losy Briony (w końcu z tego co wiem, autorka nie napisała drugiej części). Mi zakończenie przypadło do gustu, nie jest idealne, cukierkowe - Briony dopiero uczy się siebie na nowo.

"Wydeptuję ścieżki w pamięci. To trudne. Zbyt wiele z nich ma napis <<Jestem nikczemna>> "

Okładka jest doskonale dopasowana do klimatu powieści i zwraca na książkę uwagę. :)

Powieść Franny Billingsley wciąga do swojego świata od pierwszego zdania. Prolog intryguje czytelnika, sprawia, że ma ochotę na więcej. I tak z każdym kolejnym rozdziałem, zdaniem, wyrazem. Briony staje się dla czytelnika kimś bliskim, przeżywamy z nią wszystkie wzloty i upadki. Dobrze wykreowani bohaterowie, łatwo przyswajalny język, czarujący swą innością - wszystko to czyni z powieści lekturę doskonałą na kilka długich chwil relaksu w specyficznym klimacie.
 "Zakochaną w mroku" polecam fanom powieści, które pełne są tajemnic, niedomówień a także humoru ze szczyptą romansu. Nie pożałujecie. :) Nie polecam natomiast czytelnikom, którzy w powieściach szukają głównie mroku i grozy - za wiele go tu nie znajdziecie.

Ocena końcowa:  9/10


3 comments:

  1. Nie wiem jak to się stało, że kompletnie nie pamiętam tej książki. Z chęcią bym przeczytała :)

    ReplyDelete
  2. Uhuhu czyli widzę, że warto sięgnąć :)

    ReplyDelete