Tytuł: Delirium
Tytuł oryginalny: Delirium
Seria/trylogia: Delirium (#1)
Wydawnictwo: Otwarte
Źródło okładki: http://ecsmedia.pl/c/delirium-p-iext7142701.jpg
"(..)Powiedz nam na przykład, jaki jest twój ulubiony kolor? (...)
-Szary. (...) To znaczy nie do końca szary. Jest taka chwila tuż przed wschodem słońca, kiedy niebo ma blady, trudny do określenia kolor.Tak właściwie to nie jest szary, raczej jakiś rodzaj bieli, i od zawsze go lubiłam, ponieważ przypomina mi oczekiwanie na coś miłego(...)"
"Delirium"... do tej książki ciągnęło mnie, odkąd natrafiłam na jej pierwszą recenzję. Z każdą kolejną, pozytywną oceną powieści, upewniałam się, że po prostu MUSZĘ ją przeczytać. Nie, to byłoby za mało. Musiałam ją mieć. Tak więc zakupiłam ją i część drugą - "Pandemonium" na Internecie. Z rozpędu kupiłabym od razu całą trylogię, ale wtedy jeszcze było przed premierą trzeciej, ostatniej powieści. Tak więc musiałam się zadowolić tymi dwiema. Z niecierpliwością czekałam na przesyłkę, ale gdy wreszcie trzymałam obie książki w dłoniach, nie zabrałam się od razu do ich czytania. Czemu? Zwyczajnie się bałam, że postawiłam im za wysoko poprzeczkę i się rozczaruję. Jednak, gdy w końcu się przemogłam, część pierwsza trylogii autorstwa Lauren Oliver wciągnęła mnie od pierwszego zdania.
Czy gdyby miłość była chorobą, chciałabyś się zaszczepić? Cóż, Leny nikt nie pytał o zdanie - zabieg jest obowiązkowy. W końcu amor deliria nervosa to najgroźniejsza z chorób... Dziewczyna odlicza dni do zabiegu, wierzy, że gdy wreszcie będzie na wszystko obojętna, osiągnie stan pełnego szczęścia. Jednak coś, raczej ktoś zmienia jej zdanie na ten temat. Osoba ta to chłopak o imieniu Alex. Spotykają się kilka razy, ale dopiero, gdy chłopak ją ratuje, uświadamiają sobie, co czują względem siebie. Lena doświadcza wielu pięknych chwil, co także zmienia jej poglądy na temat zabiegu. Tylko czy ich miłość przerwa w świecie całkowicie jej pozbawionym? A może będą tylko kolejnym nieprzyjemnym "epizodem" w z pozoru "idealnym" świecie?
"Kocham Cię. Pamiętaj, nikt nam nie może tego odebrać"
Lena Haloway jest wzorem obywatela Stanów Zjednoczonych. Nie łamie godziny policyjnej, uznaje poglądy władz za swoje a na dodatek wręcz marzy o dniu ewaluacji. Co pomyśleliby ludzie, gdyby wiedzieli, że ta sama dziewczyna niedługo przed zabiegiem zapadła na najstraszniejszą spośród chorób - miłość? Na pewno ich zaskoczenie nie byłoby ogromne. W końcu co nasuwało im się na myśl na jej widok? Dwa słowa, krążące wokół niej odkąd pamiętała - sympatycy i samobójstwo... Matka dziewczyny pozwoliła uwierzyć swojej rodzinie, że zakończyła swoje życie, gdyż jej zabieg nie zadziałał, pomimo, że był wielokrotnie powtarzany. Za tą sprawą kryje się jednak drugie dno, które Lena odnajdzie i będzie starała się zrozumieć...
Lena jest osobą "odpowiedzialną" (przynajmniej według sposobu postrzegania zaszczepionych), nieśmiałą i delikatną.. Można powiedzieć, że miała trudną przeszłość - w końcu przez jej życie przewinęło się sporo sytuacji, przez które stała się wyrzutkiem społeczeństwa. Samobójstwo matki, deliria siostry... a to i tak nie wszystko. Alex, a raczej miłość do niego zapoczątkowuje jej przemianę.
Pozostali bohaterowie w większości niczym się nie wyróżniają, są wyblakli, ale był to celowy zabieg autorki. W końcu tak naprawdę ludzie, którzy przyjęli remedium zmieniają się w nic nie czujących ludzi - chciałoby się rzec, że wręcz robotów... Ale, ale wśród tych nijakich postaci mamy Alexa - tak bardzo ważną postać. Cóż mogę o nim napisać? Wiadomo, jak każdy ukochany bohaterki tego typu powieści wyróżnia się urodą, a także intelektem. Szczerze, został wykreowany na postać bez wad... To troszeczkę mi przeszkadzało, bo wolę, gdy bohaterowie nie są ideałami - wtedy wydają mi się bardziej realni.
W "Delirium" narratorem jest Lena, więc to ją poznajemy najlepiej. Lauren Oliver zastosowała tu czas teraźniejszy. W większości książek które czytam, autorzy używają czasu przeszłego, więc początkowo trochę mi to przeszkadzało, jednak później się przyzwyczaiłam.
Co do akcji, to za wiele jej tu nie ma. Autorka skupiła się bardziej na uczuciu, jakim jest miłośc, nie tylko między bohaterami. Mam nadzieję, że w drugiej części będzie się działo nieco więcej, ale tempo i ilość wydarzeń nie wpłyną wyjątkowo na moją ocenę.
Pozwolę sobie jeszcze na kilka słów na temat okładki. Przypadła mi do gustu, tak samo jak pozostałych części trylogii. Co tu dużo mówić - grafik wykonał świetną robotę.
Spróbujmy odpowiedzieć także na pytanie, zamieszczone na okładce. Czy gdyby miłość była chorobą, chciałabym się zaszczepić? Myślę, że nie... Nie chodzi w końcu tylko o miłość - ale także o inne emocje, dzięki którym odróżniamy się od innych form życia. To byłoby straszne, nie czuć nic, nawet złości. To prawda, w życiu przez emocjonalną stronę naszej osobowości czeka na nas wiele rozczarowań. Ale chyba warto je ponieść, by przeżyć wiele innych, pięknych chwil pozbawionych bólu. Ich wspomnienia mogą nam dodać siły, gdy wszystko się będzie walić...
"Delirium" to książka okrzyknięta bestselerem. Większość jej czytelników rozpływa się w zachwytach na jej temat. Nie brak również opinii negatywnych, nie ma przecież książki, która otrzymałaby same pozytywne opinie. Jeśli chodzi o tę powieść Lauren Oliver, zaliczam się do grupy pierwszej. Jest po prostu świetna, mimo faktu, iż akcja rozwija się powoli. Mam nadzieję, że w drugiej części będzie działo się więcej, mimo to jednak moja ocena "Delirium" jest wysoka.
Komu polecam tą dystopijną powieść? Jak najbardziej fanom gatunku - w końcu fabuła "Delirium" jest bardzo oryginalna; a także osobom, które lubią po prostu powieści o uczuciu, która musi przezwyciężyć trudności. I chcą się zastanowić, co by było, gdyby miłość była powszechnie uznana za zło..
Ocena końcowa: 10/10
Swego czasu naczytałam się mnóstwa bardzo pozytywnych recenzji względem tej książki. Dlatego po nią sięgnęłam, spodziewając się arcydzieła. Niestety "Delirium" mnie rozczarowało, i tak naprawdę w fabułę wkręciłam się dopiero po dwusetnej stronie. "Pandemonium" zdecydowanie bardziej przypadło mi do gustu :)
ReplyDeletePozdrawiam!