Tytuł: Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu
Tytuł oryginalny: The Ruins Of Gorlan
Seria: Zwiadowcy
Wydawnictwo: Jaguar
Źródło okładki: http://ecsmedia.pl/c/zwiadowcy-1-ruiny-gorlanu-b-iext3915492.jpg
W miesiącach takich jak listopad, który rozpoczął się już wczoraj, często dopada nas zły humor, który nie chce minąć. Przyczyną złego samopoczucia w tym czasie jest głównie wygląd otoczenia - minął już październik ze swoim specyficznym pięknem kolorowych drzew, a do białego grudnia i świąt jeszcze daleko. Na domiar złego pogoda także nie nastraja optymistycznie, bo kto cieszyłby się z zimna i deszczu? Złe samopoczucie sprawia, że zaczynają nas nużyc nasze codzienne obowiązki - ciężej przetrwać dzień w szkole, czy pracy. Moim lekiem na listopadową chandrę jest lektura powieści fantastycznych. Uwielbiam przenosić się przy akompaniamencie kropel deszczu z własnego szarego świata do krain pełnych magii, niezwykłych stworzeń i specyficznego piękna. Na kilka godzin zapominam o wszystkim, co wprowadziło mnie w zły nastrój i przeżywam wraz z bohaterami niezwykłe przygody, ryzykuję życie i zawiązuję przyjaźnie. Tegoroczny listopad postanowiłam rozpocząć z bohaterami wykreowanymi przez wyobraźnię pana Flanagana, autora serii "Zwiadowcy". Czy powieść otwierająca tę serię zaspokoiła mój głód niezwykłości? Tak, mimo drobnych mankamentów.
Araulen jest podzielony na lenna. W lennie Redmont, a konkretnie przytułku mieszczącym się przy zamku nadszedł coroczny Dzień Wyboru. Kolejna grupa piętnastolatków wybierze swoją drogę życiową. Wszyscy wiedzą, co chcieliby robić - w grupie znajdziemy przyszłych szlachetnych rycerzy, utalentowanych mówców i pisarzy, a także doskonałych kucharzy. Nawet niepozorny, ciemnowłosy chłopiec - Will odmalował w wyobraźni swoją przyszłość, w złotych i czerwonych barwach. Pełną walk na miecze oraz bohaterskich czynów. Oczywiście marzy o Szkole Rycerskiej, jednak ze względu na swoją drobną budowę, jego prośba zostaje odrzucona. Wszystkie jego marzenia legły w gruzach. Co go teraz czeka? Całe życie na wsi, spędzone na pomocy w gospodarstwach chłopskich? Obawy Will'a rozwiewa tajemniczy członek korpusu Zwiadowców - Halt. Chłopiec zostaje uczniem owego zwiadowcy. Rozpoczynający się dla niego okres los przygotował w barwach zielonych, urozmaiconych ciepłą barwą przyjaźni z Haltem i wymarzonych wcześniej bohaterskich czynów.
Główny bohater "Ruin Gorlanu", Will, jest piętnastoletnim chłopcem. Poznajemy go w w przeddzień Dniu Wyboru - najważniejszego dnia w życiu każdego wychowanka sierocińca. Każdy jego mieszkaniec w dniu tym wybiera zajęcie na dalszą część swego życia. Jednak, jest mały haczyk - nie możesz spełnić swojego marzenia, jeśli Mistrz danej Sztuki Cię nie zaakceptuje. Dla wielu nie jest to problem - w większości dziedziczą zręczność do pewnych zajęć po rodzicach, i właśnie zawód rodziców wybierają. A co z Willem? Dlaczego jego przypadek jest bardziej skomplikowany? Otóż, nikt nie wie nic o rodzinie chłopca, prócz drobnego szczegółu - jego ojciec wykazał się ogromną odwagą podczas bitwy o Araulen. W jego wyobraźni mężczyzna będący jego rodzicielem wyrósł na utalentowanego rycerza. Chłopiec chce więc mu dorównać, marzy o Szkole Rycerskiej, ale z jego budową ciała jest to wręcz niemożliwe - jest niski i drobny. Odrzucenie kandydatury naszego bohatera do Szkoły Rycerskiej, mimo, że taktowne, bardzo go zraniło i wpędziło w kompleksy. Jednak, to co jest wadą dla rycerza, może być zaletą dla kogoś innego. Na przykład dla zwiadowcy.. Zwinny, cichy, drobny - idealny przyszły członek korpusu Zwiadowców!
Nie utożsamiłam się z Will'em, jednak jako główny bohater zyskał on moją sympatię. Jego reakcje na wydarzenia są naturalne: nieznane wywołuje strach, a zniszczenie marzeń niedowierzanie i smutek. Chłopiec stara się też bronić tego, co dla niego ważne (chociażby bójka z Horace'em, po obrażeniu przez kadeta Wyrwija). Nie jest zbyt pewny siebie, właściwie nie popełnię błędu nazywając go nieśmiałym. Okres nauki u Halta zmienia go - zyskuje większą pewność siebie, znajduje także w sobie odwagę do wykonania ryzykownego zadania.
Postać Willa ma jednak jeden mankament - podczas lektury powieści pana Flanagana przez cały czas towarzyszyło mi przekonanie, iż nie może mieć piętnaście lat. W pewnym momencie wróciłam nawet do pierwszych rozdziałów, aby się przekonać, iż naprawde nie jest młodszy. To moje subiektywne przekonanie, ale nie mogłam się go pozbyć.
Przez powieść otwierającą serię "Zwiadowcy" nie przewija się tak na prawdę zbyt wiele postaci, które poznajemy choćby z imienia. Autor skupił się głównie na wychowankach przytułku w wieku Willa, a konkretnie Alyss, Jenny, George'u oraz Horace'u. O nich możemy powiedzieć kilka słów, natomiast jeśli chodzi o mentora Willa, Halt'a, sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, bowiem, jak na zwiadowcę przystało jest on niezwykle skryty. Uważam jednak, iż pod przykrywką obojętności kryje się osoba szlachetna, kochająca swój kraj i pałająca sympatią do Willa. Nieco zbyt wyidealizowana, niestety, ale jako, że jest to starsza osoba, mentor, można na to ewentualnie przymknąć oko.
Co do czarnego charakteru, Morgaratah'a w według mnie został potraktowany zbyt powierzchownie. Ot, mężczyzna mieszkający sobie w ponurej okolicy, mający władzę nad potwornymi stworzeniami. Jak już kiedyś wspominałam, kreacja takiej postaci jest bardzo ważna, a w tej powieści mnie zawiodła.
Pan Flanagan wprowadza nas do Araluenu posługując się narracją trzecioosobową. Osoba narratora jest wszechwiedząca, mamy możliwość zajrzeć wraz z nią do umysłu niektórych bohaterów - poznać ich wewnętrzne rozterki i problemy, duchowe dylematy i uczucia.
Akcja początkowo postępuje powoli, później wydarzenia następują po sobie w nieco szybszym tempie, jednak mimo to, wiele się nie dzieje. Czytanie ułatwia przystępny język, jakim posługuje się pisarz oraz krótkie rozdziały, przez co jest ich aż trzydzieści dwa (jest do dość wysoka liczba, jako, że powieść ta nie jest zbyt obszerna). Niestety, niektóre dialogi wydają się być pisane od niechcenia, przez co wydają się sztuczne.
Jako, że "Ruiny Gorlanu" to powieść zaliczająca się do fantastyki, prym wiodą wątek fantastyczny i walka dobra ze złem. Autor oszczędził nam wątku miłosnego, kilka sytuacji jedynie podpowiada nam, kogo Will obdarzy głębszym uczuciem w kolejnych częściach. Ciekawi? Odsyłam do powieści. :)
Czytając, odniosłam też wrażenie, że Araulen jest umiejscowiony w średniowieczu, najprawdopodobniej w Anglii.
"Ruiny Gorlanu" jako powieść otwierająca kilkunastotomową serię miała trudne zadanie do wykonania - wprowadzić do obcego dla czytelnika świata, a jednocześnie nie zanudzić samymi opisami. Temu aspektowi podołała, za co należą się gratulacje autorowi. Niestety, sztuczne w pewnych miejscach dialogi, niezachwycająca kreacja "czarnej owcy", dziecinność głównego bohatera i nieco za mało stworzeń fantastycznych mają negatywny wpływ na całokształt. Nie należy się tym jednak zrażać - w całkowitym rozrachunku "Ruiny Gorlanu" nie wypadają co prawda jako arcydzieło, jednak nie są też powieścią, na którą nie warto tracić czasu. Czy polecam? Tak, ale dość wąskiemu gronu czytelników - fanom fantastyki, szczególnie tym młodszym.
Ocena końcowa: 7/10
***
Jak widzicie, wygląd bloga się zmienił. Zmianami zajął się kolega z mojej klasy, za co mu serdecznie dziękuję. :))
No comments:
Post a Comment